środa, 29 października 2014

Od Midnight do Archenii

Zobaczyłam pojmaną smoczycę.
CZ: Czekajcie... Coś tu jest nie tak....


M: Nawet wiele proszę pana!
 Załatwiłam ich w mgnieniu oka.
A: Dziękuję...
M: Drobiazg.
Odleciałyśmy. Nagle coś strzeliło i wielki sznur mnie splątał.
M: AAA! Uciekaj!
A: Nie zostawię cię!
M: Powiedz Draco!!!
I wpadłam w las. Urwał mi się film. Obudziłam się przy ludziach.
CZ: Ty a może by ją zajeździć?
2CZ: Dobra myśl, Zabieramy ją do Sandtown.
Zapieli mi linę na szyję i związali skrzydła.

Jedno wiem- nie poddam się,
lotem noc pokonać chcę.
Idźcie stąd, 
zostawcie mnie!
Tam czeka dom,
a tu jest mi źle!
Do swoich wrócę stron,
mam twardy kark,
nie złamią go.
Jestem zdrów,
zwycięże znów.
Żadnej przegranej i szkoda słów!

(OOO, taaa!)
Nie wiecie co w moim sercu się kryje,
chce żyć i przeżyje,
nigdy nie ulegne,
nigdy nie ulegne wam
nie!
Oooo.
Kto nie dotrze, do fal nie
popłynie na ich grzbiecie,
a wy- tak właśnie chcecie!
Nigdy nie ulegne,
nigdy nie ulegne wam
nie!
Chcę wolnym być,
chcę żyć!

To stale dręczy mnie,
dlaczego wszystko poszło źle.
Chce już, odejść stąd,
nie jestem tam gdzie jest mój dom!
I jedno wiem- nie poddam sie,
ze wszystkich sił,
próbować chcę.
Ni kroku wstecz,
to ważna rzecz.
Wy z drogi mej,
zabierajcie się precz!

Dalej!
Nie wiecie co w moim sercu się kryje,
chce żyć i przeżyje,
nigdy nie ulegne,
nigdy nie ulegne wam
nie!
Oooo.
Kto nie dotrze, do fal nie
popłynie na ich grzbiecie,
a wy- tak właśnie chcecie!
Nigdy nie ulegne,
nigdy nie ulegne wam
nie!
Chcę wolnym być,
chce żyć!
OO, taaak!
Chce żyć!

Dotarliśmy. Otworzyła się brama. Zaprowadzili mnie na arenę.
CZ: Dobra osiodłaj ją!
Coś na plecy a jakiś kolo na mnie usiadł.

Jeśli myślisz że pokonasz mnie
To jesteś w błędzie
Nim zrobisz coś ostrzegam cię
Niełatwo będzie
Ale skoro tego bardzo chcesz
Próbuj bracie lecz się strzeż

Złaź ze mnie no już
I drogą swą idź
Nie ruszaj mnie bo
Swobodnie chcę żyć
No wynoś się precz
Lub pokaż w końcu coś
Bo ja już tego mam naprawdę dość
Złaź ze mnie no już

To tylko jest taka gra
My w nią gramy
Lecz bardzo małą szansę w niej masz
Jej wynik znamy
Ale skoro tego bardzo chcesz
Próbuj bracie lecz się strzeż

Złaź ze mnie no już
I drogą swą idź
Nie ruszaj mnie bo
Swobodnie chcę żyć
No wynoś się precz
Lub pokaż w końcu coś
Dostałeś nieźle chłopie dzisiaj w kość
Złaź ze mnie no już

Złaź ze mnie no już
No złaź
No już no już no już...
Złaź ze mnie no już


Wszyscy zlecieli. Uznali że skoro nie da się mnie zajeździć to wywiozą mnie do ciągnięcia "pociągu" (?). W tedy wpadli inni ludzie i mnie zabrali. Byli mili. najbardziej lubiłam tego:

Nagle napadli na ich wiochę i wyłapali wrzystkie smoki.
Wsadzili mnie do pociągu i zabrali. Nie nie! Byłam już wolna a teraz... nie...

Dla mnie proszę graj, graj na trąbce tej
I choć płynie czas nie wyrzuć mnie z pamięci swej
Już nie mogę biec, i w bezruchu trwam
Nie zostało nic, puste serce mam
Bo żołnierzem jestem rannym, i nie walczę już
Niewiele tak, dziś chcę, weźcie mnie stąd
Lub tu zostawcie mnie.

Dla mnie proszę graj, nie mam siły dość
Żadną ze znanych dróg niemożna nigdzie dojść
Wiem że bez światła będę stale tak potykał się
Padnę tu by, i już zostać bez sił.

Lecz słyszę, że woła ktoś z oddali
kilka prostych słów, nie przestań sobą być
Gdy zagubisz się, opuści cię odwaga
Siły w sobie zbierz, nie przestań sobą być
Tyś żołnierzem jest, co o wolność walczy
O wolności śni, a to jest warte krwi

*na miejscu*

Zaprzęgli mnie do wielkiej maszyny razem z innymi. Pokornie wciągałam to na górę. W TEDY ZOBACZYŁAM! Oni zmierzali w kierunku mojej krainy! musiałam ich powstrzymać! Zaczęłam się szarpać. Nic to nie dało więc... Udałam że zemdlałam. Odpięli mnie i położyli obok. W tedy się zerwałam i uwolniłam inne smoki. Pociąg zaczął się zsuwać a ja uciekałam. W między czasie las się podpalił... Zahaczyłam kółkiem od łańcucha  o drzewo (na szyi miałam łańcuch). Nie mogłam się wydostać. W tedy przybiegł on. Rozwalił gałąź i uciekliśmy. Pozwolił mi uciekać. Pożegnałam się z nim i odleciałam. Wróciłam do domu.
<Ktoś? To trwało ok. roku więc wiecie...>

Od Archeny do Midnight

Niedawno dołączyłam do klanu, więc postanowiłam zwiedzić terytoria. Po kilku godzinach latania i zwiedzania, zaczęłam czuć głód i przez zbieg okoliczności zobaczyłam ludzką wioskę. Postanowiłam ich odwiedzić a bardziej zapolować tam na owce. Lecz kiedy ludzie mnie zobaczyli, no cóż jednym słowem "ATAK". Chciałam uciec lecz byłam zmęczona i głodna. Zeszczelili mnie. Leżałam, prawie zemdlałam ze strachu i wyczęcienia, bo próbowałam się wyrwać. Kiedy już szedł do mnie człowiek, prawdopodobnie wódz wioski, z mieczem, gotowy mnie zabić bez litośnie, zobaczyłam ratunek. Niewiem dokładnie kto to był, ale wiem jedno to była NOCNA FURIA.

sobota, 11 października 2014

Od Draco do Midnight

Zauważyłem, że nie ma mojej smoczycy więc wziąłem małe i poleciałem jej szukać. Po 15 min. ją znalazłem. Siedziała na małej skałce. Dzieciaki poszły się bawić, a ja poszedłem coś upolować. Wtedy Kieł podleciał do Midnight i zaczął się jej przypatrywać. Nie lubił jej chyba.
<Midnight?>

środa, 8 października 2014

Od Midnight do Draco

Obudziłam się rano. Draco i dzieciaki spały więc wyleciałam. Widziałam wiele bawiących się maluszków. Przysiadłam pod drzewem. Po jakimś czasie przyleciał Draco z dziećmi. Zapytał mnie:

<Draco?>