sobota, 15 listopada 2014

Od Draco

Gdy Midnight wyrzuciła naszyjnik zaręczynowy to mnie naprawdę zszokowało. Gdy ją goniłem leciałem jak najszybciej w całym życiu. Gdy ją znalazlem siedziała na skale wpatrzona w księżyc. Podeszłem bliżej, ale nagle poczułem, że jest coś nie tak. Nagle spadły na nas sieci. Wyczułem, że są magiczne. To znaczy, że nie można w nich, ani ziać ogiem, anie piorunami i nie wolno używać magii. Byli to zabójcy smoków. Midnight nie mogła się wogule ruszyć. Uśpili naz, a gdy się obudziłem byliśmy w jakimś wielkim pomieszczeniu. Moja kochana siedziała obok. To była magiczna klatka. 
D: Midnight chciałbym cię tylko przeprosić. Sto razy mocniej kocham ciebie niż Ashoke. Naprawdę wybacz mi.
Nagle rzucili na mnie sieci i wyciągneli z klatki, a Midnight nie mogła nic zrobić. Zaczęli mnie pytać o nasze dzieci. Były im potrzebne do ich armii. Nigdy im nie powiem. Nigdy!
Człowiek: Nie chcesz powiedzieć! To to z ciebie wyduszę!
Wsadził mnie do klatki gdzie był inny smok. Był strasznie agresywny. Rzucił się na mnie.
<Midnight?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz