CO?! Parsknęłam na jego martwą twarz.
Leciałam i leciałam. Nagle poczułam że nie mogę lecieć i że spadam. Lina owinęła mi się w około skrzydeł. Upadłam. Zobaczyłam nad sobą twarz...
A: Spokojnie... Nic ci nie zrobię mała... uspokój się... proszę
Chciała mnie dotknąć ale ją ugryzłam. Nie mocno. Dałam jej do zrozumienia że ma mnie nie dotykać.
Zostaw mnie... W tedy zobaczyłam tego zdrajce.
M: D...Draco!
Zaczęłam się szarpać.
D: Spokojnie! Pogorszysz sprawę!
W tedy coś mnie tknęło...
Wyszarpałam się z lin. Uderzyłam Asroke łapą. Byłam wściekła. Ugryzłam ją w rękę. Poważnie ją zraniłam... Wręcz prawie odgryzłam... i uciekłam.
<Draco?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz