Nasze dzieci były wspaniałe. Gdy wyszliśmy na dwór nie było miejsca gdzie nasze młode nie były. A zwłaszcza Fiony. Midnight była bardzo szczęśliwa. Poleciałem po coś do jedzenie i zobaczyłem Wichurę. Była nie przytomna i siedziała w sieci. Naokoło niej było wiele ludzi. Teraz jestem alphą więc za cenę życia muszę bronić mojego stada. Rzuciłem się na ludzi.
<Wichura?>
czwartek, 31 lipca 2014
środa, 30 lipca 2014
Od Wichury do Draco
W: To ja lecę do siebie. Do zobaczenia!
D: Do zobaczenia Wichuro.
Poleciałam do siebie...Nie. Poleciałam po więcej przygód. Zostawiłam trupy w magazynie a sama znowu poleciałam do tej wioski.
CZ: Smok! To smok! Ratuj się kto może!
W: Hihihi....Będzie niezła zabawa!
Wleciałam w tłum i płoszyłam ludzi. Podpaliłam parę domków niebieskim ogniem i zjadłam na miejscu parę owiec.
W: No...to ja lubię!
Wzbiłam się w powietrze, zwinęłam skrzydła i poleciałam prosto w wioskę ale kiedy miałam spaść na ziemię rozłożyłam skrzydła wywołując Huragan.
W: I dlatego nazywam się Wichura.
Na koniec złapałam jakiegoś człowieka w szpony i poleciałam.
CZ: AAA!! PUSZCZAJ MNIE!!!
W: Serio? Proszę bardzo.
Wtedy go puściłam.
CZ: NIE!! NIE NIE NIE!! ŁAP MNIE!!!
Potem go złapałam.
CZ: NIEE!! ZNACZY PUŚĆ MNIE!!!
W: KOLEŚ ZDECYDUJ SIĘ!!!
Rzuciłam nim w powietrze i wpadł mi prosto do pyska. Mogłam go zjeść ale nie. Trzymałam go tak trochę dopóki nie poczułam jego miecza.
W: AAA!! MÓJ JĘZYK!! To się doigrałeś!
Wyplułam go w przepaść.
W: Ciao....
I poleciałam do siebie jakby nic się nie
D: Do zobaczenia Wichuro.
Poleciałam do siebie...Nie. Poleciałam po więcej przygód. Zostawiłam trupy w magazynie a sama znowu poleciałam do tej wioski.
CZ: Smok! To smok! Ratuj się kto może!
W: Hihihi....Będzie niezła zabawa!
Wleciałam w tłum i płoszyłam ludzi. Podpaliłam parę domków niebieskim ogniem i zjadłam na miejscu parę owiec.
W: No...to ja lubię!
Wzbiłam się w powietrze, zwinęłam skrzydła i poleciałam prosto w wioskę ale kiedy miałam spaść na ziemię rozłożyłam skrzydła wywołując Huragan.
W: I dlatego nazywam się Wichura.
Na koniec złapałam jakiegoś człowieka w szpony i poleciałam.
CZ: AAA!! PUSZCZAJ MNIE!!!
W: Serio? Proszę bardzo.
Wtedy go puściłam.
CZ: NIE!! NIE NIE NIE!! ŁAP MNIE!!!
Potem go złapałam.
CZ: NIEE!! ZNACZY PUŚĆ MNIE!!!
W: KOLEŚ ZDECYDUJ SIĘ!!!
Rzuciłam nim w powietrze i wpadł mi prosto do pyska. Mogłam go zjeść ale nie. Trzymałam go tak trochę dopóki nie poczułam jego miecza.
W: AAA!! MÓJ JĘZYK!! To się doigrałeś!
Wyplułam go w przepaść.
W: Ciao....
I poleciałam do siebie jakby nic się nie
wtorek, 29 lipca 2014
Od Draco do Wichury
Zobaczyłem Wichurę. W jej szponach zobaczyłem ludzi. Podleciała do mnie.
- gratuluje młodych-powiedziała
- dziękuje Wichuro. Po co przyniosłaś tych ludzi?
- oni już nie żyją. Będzie co jeść.
<Wichura?>
- gratuluje młodych-powiedziała
- dziękuje Wichuro. Po co przyniosłaś tych ludzi?
- oni już nie żyją. Będzie co jeść.
<Wichura?>
Od MIdnight do Draco
Nagle jaja zaczęły się ruszać.
M: Draco! Szybko!
D: Co się...
Skorupka pękła z jaja wydostała się mała smoczyca. Po niej jej dzielny brat.
M: Jak je nazwać?
D: Hmm dziewczynkę może.... Fiona?
M: Tak! A chłopca Flash.
Przytuliłam maluchy a Draco mnie.
<Draco?>
____________________________________________
Gratulacje Midnight i Draco doczekali się potomstwa!
M: Draco! Szybko!
D: Co się...
Skorupka pękła z jaja wydostała się mała smoczyca. Po niej jej dzielny brat.
M: Jak je nazwać?
D: Hmm dziewczynkę może.... Fiona?
M: Tak! A chłopca Flash.
Przytuliłam maluchy a Draco mnie.
<Draco?>
____________________________________________
Gratulacje Midnight i Draco doczekali się potomstwa!
Fiona
i Flash!
poniedziałek, 28 lipca 2014
od Wichury
Jako jedyna młoda smoczyca strasznie się nudziłam. Żadnych kumpli żeby pogadać i polatać tylko - Szkoła która i tak była zamknięta z powodu braku nauczycieli. Co ja mam chodzić to przedszkola?! Nuuudy... W środku nocy wymknęłam się z jaskini i poszłam polatać w świetle księżyca. Przeleciałam nad wioską ludzi. Wtedy usłyszałam strzał i po chwili moje skrzydła były splątane ze sobą jakimś grubym sznurkiem. Spadłam na ziemie. Nie mogłam się ruszyć. Bałam się. Wtedy właśnie przyszli ludzie no ta Ja ich niebieskim ogniem po oczach.
W: Macie za swoje!
Ogonem wyciągnęłam jednemu z torby nóż i przecięłam sznur. Potem wzięłam ich w szpony i zrzuciłam. Kiedy upewniłam się że zdechli zabrałam ich do klanu jako pożywienie.
<Ktoś?>
W: Macie za swoje!
Ogonem wyciągnęłam jednemu z torby nóż i przecięłam sznur. Potem wzięłam ich w szpony i zrzuciłam. Kiedy upewniłam się że zdechli zabrałam ich do klanu jako pożywienie.
<Ktoś?>
Od Midnight do Draco
Wróciliśmy do jaskini. Znaczy Draco mnie zaniósł. Po jakimś czasie obok mnie leżały dwa jaja.
Byliśmy szczęśliwi.
<Draco?>
Byliśmy szczęśliwi.
<Draco?>
od Draco do Midnight
Okazało się, że będziemy mieć młode. Około 2 jaja. Uscieszyłem się, że będę ojcem. Poałowałem Midnight.
- midnight nie wstawaj. Musisz odpoczywać. Ja pójdę coś upolować.
~ 3 miesiące później
Midnight narzekała na ból brzucha. Gdy tak byliśmy na spacerze opadła na ziemnie i zaczęła jenczeć.
<Midnight?>
- midnight nie wstawaj. Musisz odpoczywać. Ja pójdę coś upolować.
~ 3 miesiące później
Midnight narzekała na ból brzucha. Gdy tak byliśmy na spacerze opadła na ziemnie i zaczęła jenczeć.
<Midnight?>
Od Midnight do Draco
M: Może i bym chciała a co?
Draco popatrzał na mnie dziwnie a ja się uśmiechnęłam. Potem dużo się działo. Na następny dzień bolał mnie brzuch.
D: Co się stało.
M: To ty powinieneś wiedzieć...
Draco uśmiechną sie. Przytuliliśmy się.
<Draco?>
Draco popatrzał na mnie dziwnie a ja się uśmiechnęłam. Potem dużo się działo. Na następny dzień bolał mnie brzuch.
D: Co się stało.
M: To ty powinieneś wiedzieć...
Draco uśmiechną sie. Przytuliliśmy się.
<Draco?>
Od Draco do Midnight
Byłem najszczęśliwszym smokiem na świecie. Nie spodziewałem się tego. Zawsze chciałem mieć żonę, ale myślałem, że z moim podejściem do smoczyc nigdy mi się nie uda. Podeszłem do Midnight i wzleciałem w powietrze. Ogniem stworzyłem napis.
Podleciałem do Midnight.
- Myślałaś kiedyś, żeby mieć dzieci? Chciała byś je mieć?
<Midnight?>
Podleciałem do Midnight.
- Myślałaś kiedyś, żeby mieć dzieci? Chciała byś je mieć?
<Midnight?>
niedziela, 27 lipca 2014
Od Midnight do Draco i o ślubie
Weszłam do jaskini... To co zobaczyłam zdziwiło mnie. Zobaczyłam pudełeczko i wyjęłam wisior zaręczynowy oraz karteczkę. Podeszłam do Draco. Był trochę zakłopotany.
M: Draco
D: ???
M: Tak!
Draco się ucieszył, a ja pocałowałam go. Poszłam do Frinny.
M: Frinna czy udzielisz nam ślubu? (jeżeli nie ma kapłana alfa udziela ślubu ale że alfa bierze ślub
to beta xD)
F: Żenisz się?!
M: Tak
F: No dobra udzielę
Kupiliśmy obrączki i spotkaliśmy się w katedrze.
-----------------W Katedrze--------------------------
F: Czy ty Draco bierzesz Midnight za żonę i ślubujesz jej miłość aż do śmierci?
D: Tak.
F: Czy ty Midnight bierzesz Draco za męża i ślubujesz mu miłość aż do śmierci?
M: Tak!
F: A więc ogłaszam was mężem i żoną!
--------------------------------------------------------
M: Draco
D: ???
M: Tak!
Draco się ucieszył, a ja pocałowałam go. Poszłam do Frinny.
M: Frinna czy udzielisz nam ślubu? (jeżeli nie ma kapłana alfa udziela ślubu ale że alfa bierze ślub
to beta xD)
F: Żenisz się?!
M: Tak
F: No dobra udzielę
Kupiliśmy obrączki i spotkaliśmy się w katedrze.
-----------------W Katedrze--------------------------
F: Czy ty Draco bierzesz Midnight za żonę i ślubujesz jej miłość aż do śmierci?
D: Tak.
F: Czy ty Midnight bierzesz Draco za męża i ślubujesz mu miłość aż do śmierci?
M: Tak!
F: A więc ogłaszam was mężem i żoną!
--------------------------------------------------------
Od Draco do Midnight
Kupiłem wisior zaręczynowy. Postanowiłem zrobić coś szalonego. Włożyłem naszyjnik do magicznego pudełka i położyłem w jaskini Midnight. Pod pudełkiem na kartce napisałem Od Draco.
Myślałem, że się jej spodoba. Żeby było bardziej romantycznie zrobiłem pośrodku jej jaskini takie coś.
Teraz trzeba czekać na odpowiedz Midnight. Naprawdę żałowałem tego co zrobiłem wcześniej.
Myślałem, że się jej spodoba. Żeby było bardziej romantycznie zrobiłem pośrodku jej jaskini takie coś.
Teraz trzeba czekać na odpowiedz Midnight. Naprawdę żałowałem tego co zrobiłem wcześniej.
Od Midnight do Draco
Obudziłam się i zobaczyłam kwiat. O nie tak łatwo to nie ma! Zostawiłam kwiat tam gdzie był poszłam nad rzekę i zrozumiałam brak Draco...
Zaczęłam śpiewać
I've been cheated by you since I don't know when
So I've made up my mind, it must come to an end
Look at me now, will I ever learn?
I don't know how but I suddenly lose control
There's a fire within my soul
Just one look and I can hear a bell ring
One more look and I forget everything, o-o-o-oh
Mamma mia, here I go again
My my, how can I resist you?
Mamma mia, does it show again?
My my, just how much I've missed you
Yes, I've been brokenhearted
Blue since the day we parted
Why, why did I ever let you go?
Mamma mia, now I really know,
My my, I could never let you go.
I've been angry and sad about things that you do
I can't count all the times that I've told you we're through
And when you go, when you slam the door
I think you know that you won't be away too long
You know that I'm not that strong.
Just one look and I can hear a bell ring
One more look and I forget everything, o-o-o-oh
Mamma mia, here I go again
My my, how can I resist you?
Mamma mia, does it show again?
My my, just how much I've missed you
Yes, I've been brokenhearted
Blue since the day we parted
Why, why did I ever let you go?
Mamma mia, even if I say
Bye bye, leave me now or never
mamma mia, it's a game we play
Bye bye doesn't mean forever
Mamma mia, here I go again
My my, how can I resist you?
Mamma mia, does it show again?
My my, just how much I've missed you
Yes, I've been brokenhearted
Blue since the day we parted
Why, why did I ever let you go
Mamma mia, now I really know
My my, I could never let you go
Chyba coś do niego czułam...
Zaczęłam śpiewać
I've been cheated by you since I don't know when
So I've made up my mind, it must come to an end
Look at me now, will I ever learn?
I don't know how but I suddenly lose control
There's a fire within my soul
Just one look and I can hear a bell ring
One more look and I forget everything, o-o-o-oh
Mamma mia, here I go again
My my, how can I resist you?
Mamma mia, does it show again?
My my, just how much I've missed you
Yes, I've been brokenhearted
Blue since the day we parted
Why, why did I ever let you go?
Mamma mia, now I really know,
My my, I could never let you go.
I've been angry and sad about things that you do
I can't count all the times that I've told you we're through
And when you go, when you slam the door
I think you know that you won't be away too long
You know that I'm not that strong.
Just one look and I can hear a bell ring
One more look and I forget everything, o-o-o-oh
Mamma mia, here I go again
My my, how can I resist you?
Mamma mia, does it show again?
My my, just how much I've missed you
Yes, I've been brokenhearted
Blue since the day we parted
Why, why did I ever let you go?
Mamma mia, even if I say
Bye bye, leave me now or never
mamma mia, it's a game we play
Bye bye doesn't mean forever
Mamma mia, here I go again
My my, how can I resist you?
Mamma mia, does it show again?
My my, just how much I've missed you
Yes, I've been brokenhearted
Blue since the day we parted
Why, why did I ever let you go
Mamma mia, now I really know
My my, I could never let you go
Chyba coś do niego czułam...
Od Draco do Midnight
<Midnight?>
Od Midnight do Draco
Odleciał? Ciekawe czy będzie miał czelność wrócić? Pewnie nie. Rozszalała się burza. Lece po tą sierotę bo zginie w burzy! Wypadłam z jaskini i leciałam w deszczu. Wokoło waliły pioruny, a tam ni stąd ni z owąd leci Draco. Przyśpieszyłam.
M: Draco wracaj bo zginiesz w burzy!
Nie usłyszałam odpowiedzi a Draco przyśpieszył. Nagle wleciał do tej jaskini ognistych smoków.
Wpadłam tam nie myśląc. Strażnik rzucił się na mnie. Pomyślałam że nie warto go dalej ścigać.
Wróciłam do stada. Nagle wielmożny pan Draco wrócił!
<Draco?>
M: Draco wracaj bo zginiesz w burzy!
Nie usłyszałam odpowiedzi a Draco przyśpieszył. Nagle wleciał do tej jaskini ognistych smoków.
Wpadłam tam nie myśląc. Strażnik rzucił się na mnie. Pomyślałam że nie warto go dalej ścigać.
Wróciłam do stada. Nagle wielmożny pan Draco wrócił!
<Draco?>
Od Draco do Midnight
Nie chciałem jej denerwować. Nie powinienem tak mówić za nią. Nigdy nie wiedziałem co to miłość i dopiero to poczułem gdy ją zobaczyłem. Myślałem, że beze mnie będzie jej lepiej.
- Chciałem cię tylko przeprosić. Masz prawo być na mnie zła. Jeszcze raz przepraszam.
Midnight spojrzała na mnie, a ja spojrzałem jej w oczy i odleciałem. Pierwszy raz poleciała mi łza.
<Midnight?>
- Chciałem cię tylko przeprosić. Masz prawo być na mnie zła. Jeszcze raz przepraszam.
Midnight spojrzała na mnie, a ja spojrzałem jej w oczy i odleciałem. Pierwszy raz poleciała mi łza.
<Midnight?>
sobota, 26 lipca 2014
Od Midnight do Draco
Co?! Przybraną mamą?! Ja nie znam sie na niańczeniu dzieci! Poza tym co on sobie myśli?!
M: 1. On pewnie ma rodzine, 2. Nie znam się na niańczeniu dzieci i 3. Od kiedy bety przyjmują nowych do stada?!
Byłam zła. Za chwile z krzaków wyszła matka młodego i go zabrała i przeprosiła. Wciąż w duszy wnerwiało mnie że Draco tak od razu przyjął go do stada bez zapytania mnie, alfy! Rzuciłam na niego gniewne spojrzenie.
I odleciałam. Bety panoszą sie w stadzie! Też coś! Jako alfa tylko i wyłącznie ja moge przyjmować do stada! Zasnęłam w jaskini Gdy wszedł Draco odwróciłam się od niego a on odwrócił wzrok.
<Draco?>
M: 1. On pewnie ma rodzine, 2. Nie znam się na niańczeniu dzieci i 3. Od kiedy bety przyjmują nowych do stada?!
Byłam zła. Za chwile z krzaków wyszła matka młodego i go zabrała i przeprosiła. Wciąż w duszy wnerwiało mnie że Draco tak od razu przyjął go do stada bez zapytania mnie, alfy! Rzuciłam na niego gniewne spojrzenie.
I odleciałam. Bety panoszą sie w stadzie! Też coś! Jako alfa tylko i wyłącznie ja moge przyjmować do stada! Zasnęłam w jaskini Gdy wszedł Draco odwróciłam się od niego a on odwrócił wzrok.
<Draco?>
Od Draco do Midnight
- Moich rodziców zabił wielki niebieski smok. Boję się!
- Nie bój się tu jesteś bezpieczny- powiedziała Midnight
- Mamy w stadzie nowego smoka. Może chcesz zostać jego przybraną mamą?
<Midnight?>
Od Midnight do Draco
Feniks był niezwykły.
S: Witam jestem Shimo
M: Midnight
powiedziałam niepewnie.
S: Może usiądziecie?
Świetnie było gdy rozmawialiśmy ale byliśmy tam tak długo że zrobiło się ciemno i musieliśmy wracać.
Lecieliśmy sporo czasu aż wróciliśmy. Było późno. Lubię podróże ale ostatnio nie zajmuje się stadem.
Chyba trzepa trochę przyhamować. Położyłam się spać jednak Draco nie wrócił do jaskini.
<Draco?>
S: Witam jestem Shimo
M: Midnight
powiedziałam niepewnie.
S: Może usiądziecie?
Świetnie było gdy rozmawialiśmy ale byliśmy tam tak długo że zrobiło się ciemno i musieliśmy wracać.
Lecieliśmy sporo czasu aż wróciliśmy. Było późno. Lubię podróże ale ostatnio nie zajmuje się stadem.
Chyba trzepa trochę przyhamować. Położyłam się spać jednak Draco nie wrócił do jaskini.
<Draco?>
sobota, 19 lipca 2014
Od Draco do Midnight
Podeszłem do niej nawet nie wiem po co. Chciałem żeby ktoś dotrzymał mi towarzystwa. Była już pełnia i patrzyłem w księżyc. Bardzo lubiłem to robić.
- Midnight?
-Tak Drago.
- Byłaś kiedyś w miejscu w którym rodzą się feniksy i smoki ognia.
- Nie.
- Urodził się tam mój towarzysz, który jest feniksem. Nazywa się Shimo. Bardzo chciałby cię poznać.
- Naprawdę? Było by bardzo fajnie. Po raz pierwszy zapoznam się z feniksem.
- Ale musisz mi coś obiecać.
- Co?
- W żadnym razie nie podchodź do ognia. Bo może się stać coś bardzo złego.
- Dobrze.
No i polecieliśmy. Podróż trwała nie całe 2 godziny. Gdy już dofruneliśmy Midnight zauważyła wielkiego smoka..
- To Master. Broni wejścia do jaskini smoków. Najpierw się do niej udamy.
Gdy już wlecieliśmy do jaskini od razu zauważyliśmy, że nie ma już młodych. Gdy Midnight już wszystko obejrzała chciała zobaczyć Shimo.
- Chodź do drugiej jaskini.
Gdy już wylecieliśmy zobaczyliśmy Medro strażnika jaskini feniksów.
- Witaj Drago.
- Witaj Medro.
- Widzę, że przyprowadziłeś partnerkę.
- I co z tego.
- Nic. Shino jest w środku. Nie może się doczekać was.
Wlecieliśmy do jaskini i dolecieliśmy do królestwa feniksów.
I wtedy zobaczyliśmy Shino. Podleciał do nas.
- Midnight?
-Tak Drago.
- Byłaś kiedyś w miejscu w którym rodzą się feniksy i smoki ognia.
- Nie.
- Urodził się tam mój towarzysz, który jest feniksem. Nazywa się Shimo. Bardzo chciałby cię poznać.
- Naprawdę? Było by bardzo fajnie. Po raz pierwszy zapoznam się z feniksem.
- Ale musisz mi coś obiecać.
- Co?
- W żadnym razie nie podchodź do ognia. Bo może się stać coś bardzo złego.
- Dobrze.
No i polecieliśmy. Podróż trwała nie całe 2 godziny. Gdy już dofruneliśmy Midnight zauważyła wielkiego smoka..
- To Master. Broni wejścia do jaskini smoków. Najpierw się do niej udamy.
Gdy już wlecieliśmy do jaskini od razu zauważyliśmy, że nie ma już młodych. Gdy Midnight już wszystko obejrzała chciała zobaczyć Shimo.
- Chodź do drugiej jaskini.
Gdy już wylecieliśmy zobaczyliśmy Medro strażnika jaskini feniksów.
- Witaj Drago.
- Witaj Medro.
- Widzę, że przyprowadziłeś partnerkę.
- I co z tego.
- Nic. Shino jest w środku. Nie może się doczekać was.
Wlecieliśmy do jaskini i dolecieliśmy do królestwa feniksów.
I wtedy zobaczyliśmy Shino. Podleciał do nas.
< Midnight?>
piątek, 18 lipca 2014
Od Midnight do Draco.
Weszłam do jaskini. Położyłam się i zasnęłam. Na drugi dzień podeszłam do Draco.
M: A więc pochodzisz z Chin.
D: Tak.
M: Pięknie tam było
D: A gdzie ty się urodziłaś?
M: W Krainie Lasów Burzy. Możemy tam polecieć jak chcesz?
D: No dobrze.
Powiedziałam to Frinnie a ona obiecała, że przypilnuje reszty. Lecieliśmy długo aż w końcu dotarliśmy.
M: Tylko za bardzo się nie zbliżaj.
D: Dobra.
Zlecieliśmy pod chmury i oczom naszym ukazała się Kraina Lasów Burzy.
M: A więc pochodzisz z Chin.
D: Tak.
M: Pięknie tam było
D: A gdzie ty się urodziłaś?
M: W Krainie Lasów Burzy. Możemy tam polecieć jak chcesz?
D: No dobrze.
Powiedziałam to Frinnie a ona obiecała, że przypilnuje reszty. Lecieliśmy długo aż w końcu dotarliśmy.
M: Tylko za bardzo się nie zbliżaj.
D: Dobra.
Zlecieliśmy pod chmury i oczom naszym ukazała się Kraina Lasów Burzy.
Ja mogłam tam latać ale Draco pioruny by zaszkodziły.
Potem pokazałam mu miejsce gdzie sie urodziłam.
To drzewo wygląda jak sztuczne ale w rzeczywistości jest żywe i pod napięciem.
D: Wam smokom burzy nie przeszkadza prąd?
M: Nie odczuwamy go, kiedy go dotykamy to tak jakbyśmy dotykali drewna czy metalu.
D: Wow
Wróciliśmy do stada. Było południe i stado było głodne. Poszłam na coś zapolować. Gdy wróciłam podszedł do mnie Draco
<Draco?>
czwartek, 17 lipca 2014
Od Draco do Midnight
Gdy się ocknełem zobaczyłem Midnight całą i zdrową. Bardzo się z tego powodu ucieszyłem. Rzuciłem się na nią i ją przytuliłem. Zauważyłem, ze po moich ranach nie ma śladu. Uratowała mi życie. Gdy już zagrożenie minęło postanowiłem trochę polatać z Midnight. Wyglądała uroczo. Oko mnie trochę jeszcze bolało, ale to teraz nie jest ważne. Najważniejsze było to, że klan był cały i nikomu nic się nie stało. Długo lecieliśmy i nagle zorientowaliśmy się, że nie wiemy gdzie jesteśmy. Ja poznałem to miejsce. Był to wodospad w Chinach gdzie trenowałem łapanie ryb. Jest to miejsce specjalnie dla smoków. Dlatego nie chodzą tam
ludzie.
Była to góra nazywana przez mieszkańców Świątynią Smoków. Robiło się późno więc wróciliśmy tą samą drogą którą lecieliśmy. Gdy odprowadziłem Midnight do jej jaskini dała mi całusa.
<Midnight?>
środa, 16 lipca 2014
Od Midnight do Draco
Draco długo nie wracał. Obawiałam się że ten szaleniec coś mu zrobił. Miałam rację... Znalazłam Draco przed jaskinią leżącego i krwawiącego. Długo nie myśląc wzbiłam się w powietrze i zaczęłam szukać Nocnej Orchidei. Byłą to roślina która kwitnie tylko w nocy i jej sok leczy rany. Rosła tylko w jednym miejscu.
W Grocie Mroku. Tam grasował 3 głowy pies. Z trudem go ominęłam i zerwałam kwiat.
W Grocie Mroku. Tam grasował 3 głowy pies. Z trudem go ominęłam i zerwałam kwiat.
Przyleciałam do Draco i uleczyłam mu rany. W tedy się ocknął .
<Draco?>
Od Draco do Midnight
Gdy już Midnight uciekła. Poczułem ostry ból w plecach. Mój brat wbił mi rogi. Walnełem go ogonem i ugryzłem, a on za to drasną mnie w oko. Cieszyłem się, że Midnight nic nie będzie. Tylko, żeby nie wróciła. Uderzyłem brata, a on nie przytomny wpadł do wody. Zacząłem szukać stada. Poszłem do jaskini, ale ich nie było. Pomyślałem, ze mnie porzucili. Po Midinght bym sie tego nie spodziewał. Przecież ja ją tak kochałem. Ale gdy się odwróciłem zobaczyłem szlak jej łusek! Ona to ma pomysły. Nie miałem sił. Lały się ze mnie litry krwi. Doszłem do jaskini. Nic nie widziałem i padłem przed jaskinią jak nieżywy.
<Midnight?>
<Midnight?>
Od Midnight do Draco
M: Nie zostawię cię tu z tym wariatem!
D: Uciekaj nic mi nie będzie!
M: Jestem alfą i muszę bronić stada!
D: To mój brat, znam go uciekaj!
Zaufałam mu i uciekłam ze stadem. A jemu szaleńczemu braciszkowi dałam z plazmy na pożegnanie.
Znaleźliśmy jaskinię.
D: Uciekaj nic mi nie będzie!
M: Jestem alfą i muszę bronić stada!
D: To mój brat, znam go uciekaj!
Zaufałam mu i uciekłam ze stadem. A jemu szaleńczemu braciszkowi dałam z plazmy na pożegnanie.
Znaleźliśmy jaskinię.
Nie była taka piękna jak nasza stara ale miałam nadzieję że przeczekamy tu i wrócimy do naszej starej
Ale obawiałam się czy Draco nas odnajdzie...
<Draco?>
Od Draco do Midnight
- Przepraszam jeśli cie obudziłem.
- Nic nie szkodzi- powiedziała ziewając.
I nagle do jaskini wpadł mój własny brat!! Był chyba naprawdę wściekły.
Chciał rzucić się na Midnight, ale go odepchnęłęm. Wypadł z jaskini i zaczął się na mnie rzucać. Myślałem, że chce mnie rozszarpać. I nasza walka się zaostrzyła. Ja walczyłem po to żeby ochronić Midnight, a on walczył nie wiem po co.
Nie chciałem, żeby Midnight stało się coś złego i kazałem jej uciekać.
<Midinight?>
- Nic nie szkodzi- powiedziała ziewając.
I nagle do jaskini wpadł mój własny brat!! Był chyba naprawdę wściekły.
Chciał rzucić się na Midnight, ale go odepchnęłęm. Wypadł z jaskini i zaczął się na mnie rzucać. Myślałem, że chce mnie rozszarpać. I nasza walka się zaostrzyła. Ja walczyłem po to żeby ochronić Midnight, a on walczył nie wiem po co.
Nie chciałem, żeby Midnight stało się coś złego i kazałem jej uciekać.
<Midinight?>
Od Midnight do Draco
Róża była piękna. Ucieszyłam się a Draco wyglądał na zdziwionego. No ale nastał ranek i musiałam coś upolować.
M: Draco muszę na coś zapolować dla stada, może mi pomożesz.
D: Jasne.
Poszliśmy do lasu. Znaleźliśmy stado jeleni. Zabiliśmy jednego. Czaiłam się na drugiego. Niestety Draco też to zrobił. Zderzyliśmy się.
D: Przepraszam!
M: Nic się nie stało - zaśmiałam się - jeden nam wystarczy.
Zabraliśmy jelenia do stada. Wszyscy się najedli. Potem położyłam się żeby odpocząć po jedzeniu. Nagle przyleciał motyl i usiadł mi na ogonie.
Był piękny. Jego widok sprawił że stałam się śpiąca. W tedy przypomniałam sobie że to senny motyl który sprawia że smoki czują się śpiące. Potem zasnęłam. Obudził mnie Draco wchodzący do jaskini.
<Draco?>
M: Draco muszę na coś zapolować dla stada, może mi pomożesz.
D: Jasne.
Poszliśmy do lasu. Znaleźliśmy stado jeleni. Zabiliśmy jednego. Czaiłam się na drugiego. Niestety Draco też to zrobił. Zderzyliśmy się.
D: Przepraszam!
M: Nic się nie stało - zaśmiałam się - jeden nam wystarczy.
Zabraliśmy jelenia do stada. Wszyscy się najedli. Potem położyłam się żeby odpocząć po jedzeniu. Nagle przyleciał motyl i usiadł mi na ogonie.
Był piękny. Jego widok sprawił że stałam się śpiąca. W tedy przypomniałam sobie że to senny motyl który sprawia że smoki czują się śpiące. Potem zasnęłam. Obudził mnie Draco wchodzący do jaskini.
<Draco?>
Od Draco do Midnight
Za to, ze Midnight była dla mnie taka miła postanowiłem jej coś dać. Gdy już ją znalazłem wręczyłem jej kwiat.
- Jest to smocza róża , która rośnie w wulkanie Itakar do którego mogą wejść tylko smoki o żywiole ognia - powiedziałem jej.
- Jest piękny dziękuje.
Myślałem, ze jej się nie spodoba. Pierwszy raz spotkałem smoczyce, która lubi róże. Trudno było zdobyć ten kwiat, bo wejście strzegł wielki pies, któremu trzeba było udowodnić, że ma się żywioł ognia. Bardzo się cieszyłem. Była jedyną smoczycą w stadzie, która chciała ze mną rozmawiać.
<Midnight?>
- Jest to smocza róża , która rośnie w wulkanie Itakar do którego mogą wejść tylko smoki o żywiole ognia - powiedziałem jej.
- Jest piękny dziękuje.
Myślałem, ze jej się nie spodoba. Pierwszy raz spotkałem smoczyce, która lubi róże. Trudno było zdobyć ten kwiat, bo wejście strzegł wielki pies, któremu trzeba było udowodnić, że ma się żywioł ognia. Bardzo się cieszyłem. Była jedyną smoczycą w stadzie, która chciała ze mną rozmawiać.
<Midnight?>
wtorek, 15 lipca 2014
Od Midnight do Draco
Nowy smok był miły. Jak wspomniał że moje imię jest takie ładne jak ja zawstydziłam się trochę.
M: Draco może pójdziesz ze mną na teren stada? No bo tutaj mogą się kręcić ludzie a raczej za mili nie są.
D: Dobrze.
Poszliśmy do jaskini naszego stada którą niedawno znalazłam. Pokazałam mu gdzie może spać i przedstawiłam wszystkie smoki. Potem sama się położyłam i zasnęłam.
<Draco?>
M: Draco może pójdziesz ze mną na teren stada? No bo tutaj mogą się kręcić ludzie a raczej za mili nie są.
D: Dobrze.
Poszliśmy do jaskini naszego stada którą niedawno znalazłam. Pokazałam mu gdzie może spać i przedstawiłam wszystkie smoki. Potem sama się położyłam i zasnęłam.
<Draco?>
Od Draco do Midnight
Zobaczyłem piękną smoczycę. Nigdy jeszcze takiej nie widziałem. Przyglądała mi się przez pewien czas i podeszła do mnie.
- Co robisz? - spytała
- Myślę.
- A o czym?
- O różnych rzeczach. Przepraszam nie przedstawiłem się. Nazywam się Draco, a ty?
-Mam na imię Midnight.
- Ładne imię. Takie ładne jak jego właścicielka.
< Midnight?>
- Co robisz? - spytała
- Myślę.
- A o czym?
- O różnych rzeczach. Przepraszam nie przedstawiłem się. Nazywam się Draco, a ty?
-Mam na imię Midnight.
- Ładne imię. Takie ładne jak jego właścicielka.
< Midnight?>
niedziela, 6 lipca 2014
Od Midnight - Draco
Przechadzałam się po lesie gdy usłyszałam, że coś jest w krzakach. Podeszłam bliżej, lecz nic tam nie było. Weszłam głębiej. Podeszłam nad jezioro i zobaczyłam czerwonego smoka. Był bardzo ciekawy... Nigdy wcześniej takiego nie widziałam. Nagle podniósł wzrok i spojrzał na mnie.
Draco?
sobota, 5 lipca 2014
Subskrybuj:
Posty (Atom)